Najczęściej powtarzana mantra odnośnie past do zębów jest taka, że muszą posiadać fluor. Fakt, fluor stał się bardzo ważną substancją czynną w zdecydowanej większości past do zębów… Od lat 50’ XX wieku, gdy po raz pierwszy wyprodukowano pastę z fluorem, cały świat poszedł w ten ślad masowo produkując pasty do zębów z zawartością tego pierwiastka. Uzasadnienie było proste: fluor o wiele lepiej zabezpiecza przed próchnicą niż pasta bez żadnej substancji czynnej. To była rewolucja w segmencie Oral Care.
Od tego czasu rynek jednak ewoluuje i aż nie chce się wierzyć, że w dobie XXI wieku tak często bezkrytycznie uznajemy zasadność fluoru jako prawdę oczywistą, wtłaczaną nam od dziecka i w większości gabinetów stomatologicznych – że „pasta musi być z fluorem!” A gdyby tak podważyć bezkrytyczność stosowania fluoru? Fluor – wszak ważna substancja czynna – ma jednak wiele ograniczeń. Fluor – owszem – ma działanie bakteriostatyczne, potrafi przekształcać hydroksyapatyt zęba we fluoroapatyt, czyli związek mniej podatny na działanie kwasów, ale z drugiej strony nie potrafi regenerować szkliwa. A gdyby tak wkroczyć w nową rzeczywistość nanotechnologii, która wzorując się na odwiecznych mechanizmach regenerujących natury, stworzyła nową biozgodną cząsteczkę, która jest pozbawiona fluoru i która potrafi regenerować oraz odbudowywać mikropęknięcia w szkliwie? W dobie XXI wieku warto oczekiwać od producentów znacznie więcej.
Niewątpliwym plusem takiego rozwiązania byłyby co najmniej dwa czynniki: pierwszy to możliwość regeneracji, odbudowy szkliwa w warunkach profilkatyki domowej.
Ale czy pasta do zębów bez fluoru, to aby na pewno to bezpieczne? Jaka jest zatem substancja zastępująca fluor? Na rynku taka pasta z inteligentnym hydroksyapatytem (czyli takim, który potrafi odbudowywać mikropęknięcia zęba) jest już dostępna w produktach Biorepair, ale fakt, że na chwilę obecną prawie żaden producent past do zębów nie oferuje technologii odbudowy szkliwa. Jest to novum, które próbują doścignąć czołowi producenci produktów do profilaktyki jamy ustnej.
Jakie są zalety hydroksyapatytu potrafiącego odbudowywać szkliwo? Pierwsza odpowiedź zawarta jest w pytaniu. Dokonujemy czegoś, co do tej pory było nieosiągalne – regeneracja martwej tkanki w warunkach profilaktyki domowej. To nowa era segmentu profilaktyki jamy ustnej. Druga zaleta to redukcja i całkowite zwalczanie nadwrażliwości a biozgodność substancji czynnej sprawia, że mamy pełne bezpieczeństwo czynnika, który nie odkłada się w organizmie. Kolejną zaletą jest fakt, że pastę mogą stosować dzieci poniżej 6 roku życia (brak ryzyka połknięcia fluoru!). Jeśli dodamy do tego brak SLS, parabenów, dwutlenku tytanu, o abstrakcyjnie niskich parametrach ścieralności szkliwa RDA, to okaże się, że znajdziemy doskonale zaawansowany produkt do profilaktyki jamy ustnej dla całej rodziny, osób borykających się z nadwrażliwością zębów, podrażnieniem dziąseł, specjalną pastę na noc, pastę tylko dla dzieci, wybielającą pastę o zdolności regeneracji szkliwa, czy pastę przeciw halitozie – wszystko zależnie od konkretnych potrzeb z dopasowaniem konkretnego produktu.
Coraz większa świadomość konsumentów sprawia, że intencjonalnie sięgamy po wyroby medyczne lub kosmetyki, które prowadzą odpowiedzialną politykę składu produktów i czynników aktywnych. Świadomość jest zdecydowanie ważna, nieraz warto poświęcić tylko chwilę, by dopasować najlepszą pastę do swoich potrzeb. W końcu – jak mawiają ludzie: „zęby mamy tylko jedne na całe życie”. Warto o nie zadbać najlepiej jak to możliwe poświęcając chwilę na świadomy zakup, a prawidłowy nawyk mycia zębów dokona reszty, dając nam spokój zdrowia na lata. Dlatego uznając dotychczasowe zasługi fluoru, czas uznać, że jego fenomen przemija. Warto mieć świadomość nowszych rozwiązań i niekwestionowanego rozwoju nauki w kontekście zaawansowanych technologii, które pozwalają chronić najcenniejszy materiał biogenny, którym są tkanki zęba.