Trend na kosmetyki naturalne i wegańskie spowodował, że nowe nowe marki kosmetyczne rosną jak grzyby po deszczu. Czy jest miejsce na polskim rynku na kolejną markę kosmetyków naturalnych? Spytaliśmy o to właścicielkę marki Babo Paulinę Sosnowską, marki która nie dobiera pielęgnacji ze względu na wiek, lecz zwraca uwagę na konkretne potrzeby i problemy skóry.
Bullet of Beauty: Nazwa Babo jest bardzo oryginalna, czy ma jakieś specjalne znaczenie?
Paulina Sosnowska: W momencie szukania nazwy dla marki często czytałam książkę, w której postać nazywała się „Babo”. To słowo bardzo utknęło mi w głowie i postanowiłam, że tak nazwę markę, tyle że małymi literami. Krótkie, wpadające w ucho słowo. Ot taka ciekawostka.
Bullet of Beauty: Czy moda na kosmetyki naturalne skłoniła Państwa do stworzenia takiej lini produktów?
Paulina Sosnowska: Nie tyle moda co mój sposób pielęgnacji. Kilka lat temu przeszłam na naturalną stronę mocy i zaczęłam przywiązywać większą wagę do składników jakie znajdują się w kosmetykach. Są na rynku takie produkty, które świetnie mi się sprawdzają, a są takie którym do ideału trochę brakuje. Postanowiłam sama stworzyć kosmetyki, które sprostają moim oczekiwaniom.
Bullet of Beauty: Na rynku kosmetyków naturalnych jest bardzo silna konkurencja. Jak odnaleźć się na tego typu rynku?
Paulina Sosnowska: Tak, to prawda. Konkurencja jest ogromna. Myślę, że ważny jest kontakt z ludźmi. Często pytamy klientów oraz potencjalnych klientów o ich oczekiwania, odczucia i sugestie. Chcemy tworzyć dla nich kosmetyki, które pokochają.
Bullet of Beauty: Jakie składniki wykorzystujecie w kosmetykach?
Paulina Sosnowska: Głównymi składnikami pierwszej linii „your time keeper”, która obecnie jest na rynku są betaina z buraka cukrowego oraz beta-glukan z drożdży. Są to składniki, które silnie nawilżają skórę, działają przeciwzmarszczkowo, wzmacniają odporność skóry. Ponadto wykorzystujemy takie składniki jak sok z liści aloesu, ekstrakt z miłorzębu japońskiego, aminokwasy, pantenol. Krem bogaty jest w olej awokado, abisyński oraz masło shea. Serum wzbogacone jest o ekstrakt ze śluzu ślimaka, alantoinę i kwas hialuronowy. Tonik posiada w składzie minerały takie jak magnez, miedź i cynk dzięki czemu ma dodatkowe działanie przeciwbakteryjne, zwężające pory.

Bullet of Beauty: Dlaczego warto używać naturalnych kosmetyków ?
Paulina Sosnowska: Dlatego, że cudownie działają na naszą skórę. Nawilżają, odżywiają, ujednolicają koloryt skóry, ujędrniają. Natura daje nam wszystko co najlepsze.
Bullet of Beauty: Ile trwa praca nad jednym kosmetykiem? Jakie są etapy jego powstawania?
Paulina Sosnowska: Jest to długi proces. Najpierw należy wymyślić skład kosmetyku. Następnie po naszych „wewnętrznych” testach przeprowadzanych przez nas i naszych najbliższych modyfikujemy skład. Dodajemy, odejmujemy, zamieniamy i kombinujemy. Kiedy kosmetyk spełnia nasze oczekiwania zostaje wysłany do badań. W międzyczasie należy zaopatrzyć się w opakowania, surowce, etykiety. Gdy dotrą do nas pozytywne wyniki badań można zacząć produkcję. Trudno określić konkretny czas. Nad jednym kosmetykiem pracuje się dłużej, nad innym krócej. Np. w momencie tworzenia toniku zaczęliśmy tworzyć inny produkt. Tonik wszedł na rynek w kwietniu, a drugi produkt ciągle był modyfikowany. Chcieliśmy doprowadzić go do perfekcji. Tak oto w końcu mogę powiedzieć, że niedługo powinniśmy wychodzić z kolejną nowością.
Bullet of Beauty: Z jakiego kosmetyku są Państwo najbardziej dumni ?
Paulina Sosnowska: Z każdego! Nie potrafię wybrać. Natomiast mogę powiedzieć, że krem przeciwzmarszczkowy jest naszym hitem sprzedażowym.

Bullet of Beauty: Seria składa się z 3 produktów, czy planujecie poszerzyć ją o kolejne? Jakie są plany na rozwój marki?
Paulina Sosnowska: Tak. Tak jak wspomniałam niedługo mam nadzieję, że pokażemy nowy produkt. W międzyczasie myślimy już o kolejnych. Nasi klienci piszą do nas z propozycjami, które chcielibyśmy wdrożyć w życie. Plany na rozwój marki są ogromne. Jesteśmy młodą firmą, więc wprowadzanie nowych kosmetyków odbywa się dość wolno, ale z ogromnym sercem.
Pierwszą linią kosmetyczną Babo, w skład której wchodzą krem i serum jest linia Your time keeper. Linia ta działa przeciwzmarszczkowo, nawilżająco, wygładzająco. Głównymi składnikami linii są beta-glukan z drożdży oraz betaina z buraka cukrowego. Substancje te działają stymulująco i silnie nawilżająco, dzięki czemu produkty świetnie nadają się dla osób ze skórą dojrzałą, oraz dla tych, którzy chcą spowolnić proces pojawiania się zmarszczek. Ponadto produkty wzbogacone są innymi składnikami aktywnymi, które dbają o to, by skóra była nawilżona, wygładzona i chroniona.
6 thoughts on “#Polecamy: Babo”
Jej to taki produkt jaki by nie był to za nim wtrafi na półki sklepów to szmat czasu minie by był w pełni przebadany itd. Ciekawy wywiad.
Nie znam firmy
Bardzo fajnie zapowiada się ta marka wiele się o niej słyszy w ostatnim czasie 🙂
To nowa marka 😉
To prawda, az trudno w to uwierzyć patrząc na sklepowe pólki 🙂
Pierwszy raz słyszę o tej marce 🙂
Z chęcią zapoznam się z serią ich kosmetyków, może sprezentuje jakiś kremik najbliższym.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie!